Street food

Street food

W Birmie pojęcie jedzenia ulicznego jest właściwie mało trafne, bo – podobnie jak w Wietnamie, Tajlandii i Azji Południowo-Wschodniej w ogólności – na ulicy można zjeść dokładnie wszystko. I często bywa to znakomitym wyborem, oczywiście jeśli ktoś nie jest nadmiernie przewrażliwiony na punkcie higieny, estetyki, atmosfery, obsługi i innych zaniedbywalnych … Continue reading

Curry

Właściwie od tego należało zacząć, bo birmańska kuchnia to przede wszystkim rożne curry. Curry rozumiane jako mięso, ryba lub warzywa w niewielkiej ilości sosu, podawane z ryżem i rożnym wyborem dodatków. Sos doprawiony jest nie tak bardzo aromatycznie jak curry hinduskie i tajskie. Sosu jest niewiele i zazwyczaj przyrządza się … Continue reading

Owoce morza

Wychodząc naprzeciw żywiołowemu zainteresowaniu rybami i owocami morza po stronie rzeszy (tak! nie bójmy się tego słowa!) czytelników rubryki kulinarnej, niniejszym donosi się, że najlepiej i najtaniej najeść się tegoż na plaży Ngapali. I to dosłownie na plaży – w kilku skupiskach wzdłuż plaży znajdują się lokale, które wyglądają mniej … Continue reading

Warzywa

Warzywa

Jak słusznie zauważył dziś Homik, jeszcze nigdy nie jedliśmy tyle warzyw i owoców co w Birmie. Faktycznie, jest tego sporo i może to sprawia, ze pomimo dużej ilości potraw smażonych w hektolitrach oleju wszyscy tu są bardzo szczupli. No, poza mną!

Picie

Picie

Ponieważ logika nakazuje w rubryce kulinarnej ustalić pewne priorytety, doszłam do wniosku, że jest zasadne, aby w pierwszej kolejności napisać o piciu, a dopiero później o jedzeniu. W końcu bez jedzenia można przeżyć podobno cały miesiąc, a jak się człowiek nie napije, to czasem i dwóch godzin nie wytrzyma (np. … Continue reading